Wczoraj zadzwoniła Pani. Chciała potwierdzić moją sobotnią wizytę u
fryzjera. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby telefon wykonano na dzień
lub dwa "przed" - a tu dopiero był poniedziałek. Ha, wizyta u fryzjera
(de facto, umówiona już miesiąc wcześniej) staje się nie lada
wydarzeniem! Bardzo profesjonalnie.
Odwiedziny "mistrza nożyczek" powinny być przyjemnością zarówno dla
włosów, jak i dla samego siebie
(w tym głównie, dla dobrego
samopoczucia). Wiadomo, najbardziej liczą się umiejętności fryzjera i to
nie podlega żadnej dyskusji. Ale czy tylko? "Balsamem" dla moich oczu,
jest również ciekawe wnętrze, które pozwala mi na pełen relaks. Takie
jak to!
Austria. Christoph Tomann
jest fryzjerem i właścicielem salonu pielęgnacji włosów. Wszędzie
beton, biel, szarość i metal. Sauté. Skuszę się nazwać to miejse: salonem industrialnym. Czuć tu dobry styl, czystość i profesjonalizm. Less is More
to nie tylko hasło, które kojarzy się z tym wnętrzem. To, także marka
profesjonalnych, organicznych kosmetyków, jakich używa "stylista". Zbieg
okoliczności?
Lubię!
Brodka, Granda, Sauté żródło: www.youtube.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz