Czy stajemy się lokalnymi patriotami? Z czym się kojarzą produkty lokalne? Lepsze, zdrowsze, bardziej naturalne? Tak, tak, tak. Trend na „lokalność” jest, bez dwóch zdań. Jest zauważalny na sklepowych półkach, małych bazarkach oraz w centrach handlowych (bo przecież częściej organizowane weekendy z regionalnymi, eko produktami, nie cierpią raczej na brak zainteresowania). Najstarszymi miejscami, gdzie handluje się produktami lokalnymi są oczywiście targi, bazary i „wysepki” z przekupkami. Ale mamy XXI wiek i można się spodziewać nowoczesnych rozwiązań, na miarę czasów, w jakich żyjemy. Są i takie. Zaczęły funkcjonować specjalne inicjatywy i projekty online, oferujące produkty „prosto od pobliskiego rolnika” wraz z dostawą do domu (np.: Od Rolnika, tu) – taki wirtualny bazar XXI wieku. Mlekomaty – kto by pomyślał np. w latach dziewięćdziesiątych, że mleko prosto od krowy znajdzie znowu swojego amatora? Przecież mamy UHT! Nabiał, wędlina, mięso, warzywa, miody, piwa itp. to właśnie te produkty, które jakoś tak „lepiej” smakują, gdy kupujemy je z lokalnego „swojskiego” źródła.
Dlaczego to robimy? Jest kilka powodów oprócz smaku i składników. Moda na bycie eko i zmęczenie globalizacją. Idea slow food, o której głośno, „powrót do korzeni” i lojalność w stosunku do regionu. A cena? Z nią bywa różnie…
Bazary i bazarki
Przypominają mi się czasy dzieciństwa - zapach owoców, warzyw i kwiatów. Gwar i miłe rozmowy. Przekupki widywałam raz w tygodniu, gdy szłam z babcią na tzw. rynek (targ) po duże zakupy zieleniny, jajek i sera.
Lokalne specjały
Mam wrażenie, że w sklepach jest coraz więcej produktów lokalnych. Półki z piwami regionalnymi są imponujące. Boom. Nabiał? Głównie biały - chętnie kupujemy z lokalnych mleczarni, uważnie przyglądając się temu, co jest napisane na etykietkach ze składem.
Naturalnie i nowoczesnie
Mlekomaty
Mlekomaty rozprzestrzeniają się w Polsce jak przysłowiowe "grzyby po deszczu".
Regionalne specjały w centrach handlowych
Coraz częściej napotykam weekendowe targi produktów regionalnych w centrach handlowych. Jarmarki pojawiają się już nie tylko przed świętami, często cyklicznie. Wszystko razem podane jak na tacy: najwięcej wędlin, serów, pieczywa. Mądra inicjatywa. Lokalność idealność = $. Wszyscy czerpią profity - konsument kupuje "dobre", producent zarabia, właściciel powierzchni uatrakcyjnia miejsce zakupów. Idealny świat.
Jarmark w Blue City:
zdjęcia: www.polskiekrajobrazy.pl, www.fashionmedia.pl,
www.portalspozywczy.pl, www.zielonybazar.com, www.pinterest.pl,
www.mlekomat.pl, www.ekoszyk.mos.gov.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz